Content pełni niezwykle ważną rolę w procesie ekspansji zagranicznej i jego marginalizowanie może okazać się bardzo niekorzystne dla powodzenia całego przedsięwzięcia. Jak jednak podejść do przygotowania treści na zagraniczne rynki? Tłumaczyć klasycznie, postawić na translatory i AI, a może pisać je od zera? Zapraszamy do lektury drugiej części naszego artykułu, w której omówione zostaną różne sposoby tworzenia obcojęzycznych treści.
W pierwszej części artykułu skupiliśmy się nad znaczeniem contentu w ekspansji zagranicznej. Z naszych obserwacji jasno bowiem wynika, że nawet najlepszy i najbardziej perspektywiczny produkt może nie zdobyć zaufania klientów na danym rynku, jeśli nie będzie on opisany w sposób rzetelny, merytoryczny i poprawny językowo. Treści na stronie www i w e-sklepie powinny być ponadto napisane językiem korzyści i dostosowane do potrzeb i upodobań lokalnych odbiorców, odwoływać się do emocji klienta, a także uwzględniać specyfikę języka docelowego i niuanse kulturowe.
Mając na względzie wszystkie te aspekty, pokusiliśmy się o krótką analizę różnych sposobów przygotowywania treści na rynki zagraniczne. Poniżej wskażemy zalety i wady każdej z metod, ze szczególnym uwzględnieniem 3 kluczowych w biznesie parametrów: czasu, kosztów i jakości.
Pod lupę wzięliśmy 5 popularnych metod przygotowywania treści w językach obcych:
Najprostszą i najbardziej kuszącą opcją przygotowywania treści na rynki zagraniczne jest wykorzystanie translatorów dostępnych online, takich jak Google Translate czy DeepL, a także narzędzi AI: ChatGPT, Bing itp.
Celem translatorów jest niemal błyskawiczne przetłumaczenie dostarczonych treści, aby odbiorca zrozumiał jej ogólny sens. Nie jest tutaj ważne wychwycenie kontekstu czy niuansów językowych, ale jak najprostszy przekaz w języku docelowym – często w myśl zasady “Kali być, Kali mieć”.
Plusy takiego rozwiązania to:
Minusy automatycznych translatorów:
Tradycyjne tłumaczenia to nic innego, jak dosłowny przekład wykonany przez osobę z wykształceniem filologicznym. W efekcie otrzymujemy wysokiej jakości tekst o pożądanym języku – poprawny ortograficznie, gramatycznie i stylistycznie, a przy tym w pełni oddający sens i klimat pierwowzoru.
Jakie są zalety klasycznych tłumaczeń przy ekspansji zagranicznej?
Wady klasycznych tłumaczeń to:
Pod pojęciem lokalizacji treści kryje się przetłumaczenie dostarczonego przez klienta tekstu i dostosowanie go do specyfiki rynku docelowego. Celem lokalizacji jest nie tylko przełożenie treści na język kraju, w którym sprzedawany będzie dany produkt, ale również dostosowanie tekstu do warunków kulturowych odbiorcy oraz specyfiki rynku e-commerce na danym terenie. Lokalizacja uwzględnia także kwestie techniczne – format daty, system numeryczny i liczbowy, sposób zapisu adresu, symbole czy skróty.
Zalety lokalizacji treści:
Wady lokalizacji treści:
Transcreation = translation (tłumaczenie) + creation (tworzenie)
Transkreacja to określenie używane w odniesieniu do kreatywnych tłumaczeń tekstów. W transakcji liczy się nie tylko zachowanie merytoryki tekstu, ale też jego intencji, stylu i emocji. Dokładność tłumaczenia schodzi tutaj na dalszy plan, oddając prym kreatywności.
Największe zalety transkreacji to:
Wady transkreacji:
Copywriting to tworzenie treści od razu w języku docelowym, z uwzględnieniem wymagań SEO, specyfiki rynku, potrzeb grupy docelowej, a także platformy, na której będą publikowane teksty. W efekcie otrzymujemy tekst wysokiej jakości o charakterze sprzedażowym, napisany językiem korzyści i dostosowany do preferencji klienta ostatecznego.
Najważniejsze zalety copywritingu:
Wady copywritingu:
Przygotowana przez nas analiza pokazuje wady i zalety różnych sposobów przygotowywania wielojęzycznych treści dla e-commerce. Zdajemy sobie jednak sprawę, że obecnie wiele firm, które planują ekspansję zagraniczną chce wykonać ten ruch szybko i nie ma czasu na żmudne przygotowywanie tekstów. Mniej lub bardziej świadomie sięga więc po AI, która z miesiąca na miesiąc jest coraz doskonalsza i która ma – przynajmniej w teorii – zastąpić wkrótce tłumaczy i copywriterów. Czy rzeczywiście tak będzie? Czas pokaże, natomiast obecnie jest jeszcze wiele do zrobienia w tym temacie. Na pewno sztuczna inteligencja jest olbrzymim wsparciem w tworzeniu tekstów i najważniejsze dziś pytanie nie brzmi “Czy?” korzystać z AI, ale “Jak?” to robić mądrze i odpowiedzialnie.
W jakich sytuacjach sprawdzi się AI podczas przygotowywania treści:
Zalety sztucznej inteligencji podczas pisania tekstów:
Wady sztucznej inteligencji w kontekście tworzenia treści:
Zatrzymajmy się na chwilę w temacie błędów sztucznej inteligencji i wyjaśnijmy, jak ślepa wiara w copywriterskie umiejętności AI może zwieść nas na manowce. Pod lupę weźmy halucynacje AI, czyli odpowiedzi całkowicie zmyślone przez maszynę. Inaczej mówiąc: jeśli AI ma napisać tekst na konkretny temat, ale nie może znaleźć niczego w źródłach, to kłamie i wymyśla swoje odpowiedzi lub sugeruje się tzw. śmieciową zawartością internetu.
Przykład halucynacji AI?„New York Times” opisał przypadek, w którym dziennikarze zapytali ChatGPT o przebieg spotkania pisarza Jamesa Joyce'a i Włodzimierza Lenina. Bot szybko wygenerował tekst i opisał, jak Joyce i Lenin spotkali się w Zurychu w Szwajcarii w 1916 roku. Zdaniem AI obaj mieszkali tam na wygnaniu podczas I wojny światowej, a poznali się w Cafe Odéon – popularnym miejscu spotkań artystów i intelektualistów. Choć opis ten brzmi bardzo wiarygodnie to w rzeczywistości do takiego spotkania nigdy nie doszło, więc zamieszczenie takiej historii w gazecie czy na swoim blogu byłoby fatalnym posunięciem z wizerunkowego punktu widzenia.
Halucynacje AI mogą być rozpatrywane w kontekście ciekawostki lub zabawnej anegdoty, ale niestety w niektórych przypadkach bywają wręcz niebezpieczne lub niezgodne z prawem. Dotyczy to np. tematów związanych ze zdrowiem i medycyną, gdzie nawet niewłaściwie użyte słowo może całkowicie zmienić sens tekstu lub być społecznie szkodliwe. Do tego dochodzą błędy merytoryczne i językowe, które zdarzają się w treściach, wygenerowanych lub przetłumaczonych przez AI, bo – nie ma co ukrywać – póki co narzędzia te jeszcze nie są doskonałe. Warto więc z rezerwą podchodzić do “umiejętności” sztucznej inteligencji i korzystać z niej rozsądnie, zachowując trzeźwe i krytyczne spojrzenie na efekty jej pracy.
Jaki wniosek nasuwa się po rozpatrzeniu wszystkich “za” i “przeciw” stosowania AI w generowaniu tekstów i tłumaczeniu treści na rynki zagraniczne? Sztuczną inteligencję należy traktować jako narzędzie, które w odpowiednich rękach może być naprawdę wartościowe i skuteczne.
Łącząc potencjał AI z umiejętnościami żywego człowieka – w przypadku tłumaczeń jest to native speaker danego języka – można stosunkowo szybko i tanio otrzymać teksty wysokiej jakości, w niczym nieustępujące transkreacjom i copywritingowi.
Z doświadczenia wiemy, że koszt przygotowania tłumaczenia przez AI, a następnie weryfikacji treści przez native speakera może być nawet o 40% niższy niż copywritng w języku docelowym czy transkreacja, a to już poziom oszczędności, który jest naprawdę satysfakcjonujący. Warto więc wziąć taką opcję pod uwagę, bo efekty dobrze przygotowanego contentu będą widoczne nie tylko w słupkach sprzedaży, ale też w poziomie zadowolenia klientów na danym rynku docelowym.
Etap 1: tekst jest tłumaczony przez AI
Etap 2: Tłumaczenie AI zostaje przekazane native speakerowi
Etap 3: Native speaker poprawia tekst pod kątem językowym
Etap 4: Wzbogacenie tekstu o lokalne elementy oraz optymalizację SEO
Etap 5: Tekst jest gotowy do publikacji
Efekt: Jakość na miarę obcojęzycznego copywritera w krótszym czasie i za niższą cenę
Wychodząc ze swoja ofertą na rynki zagraniczne należy liczyć się z olbrzymimi kosztami. Nic więc dziwnego, że firmy chcą ten aspekt optymalizować, a treści są tym elementem, który z pozoru jest mało istotny i można na nim zaoszczędzić. Mówiąc wprost: większość sprzedawców chciałby mieć treści przygotowane zgodnie z trzema kryteriami: Szybko, Tanio i Dobrze. Niestety nie jest to możliwe i zwykle udaje się pogodzić tylko dwa z tych aspektów.
Na szczęście w dzisiejszym świecie można za to optymalizować koszty, korzystając z połączenia nowoczesnych technologii i ludzkiego talentu.
Oceń artykuł:
Marta
...