Niemcy to nie tylko nasi sąsiedzi, ale też jeden z największych i najbardziej rozwiniętych rynków e-commerce w Europie. W 2024 roku jego wartość osiągnęła około 91 miliardów euro, a prognozy pokazują dalszy wzrost. Co więcej, już niemal 90% Niemców regularnie kupuje w sieci – i to nie tylko książki czy elektronikę. Rosnącą popularnością cieszą się również zakupy spożywcze, kosmetyki, produkty ekologiczne i odzież.
Niemiecki rynek online charakteryzuje się dużą konkurencją i wysokimi oczekiwaniami klientów, ale też ogromnym potencjałem – zwłaszcza dla sprzedawców zagranicznych. Szacuje się, że ponad 25% wszystkich transakcji online w Niemczech to zakupy w sklepach spoza kraju, a Polska znajduje się w ścisłej czołówce partnerów handlowych (udział ten może się jednak różnić w zależności od źródła i metodologii badań).
Zacznijmy od tego: niemiecki klient online to kombinacja rozsądku, ostrożności i wysokich oczekiwań. To ktoś, kto raczej nie kliknie "kup teraz" pod wpływem impulsu. Zanim coś zamówi, zrobi mały (albo i całkiem poważny) research: sprawdzi opinie, porówna ceny, przeczyta warunki dostawy i zwrotu.
Można powiedzieć, że to taki cyfrowy perfekcjonista — kupuje z głową, nie z sercem.
Niemcy lubią wiedzieć wszystko: skąd pochodzi produkt, z czego jest zrobiony, jak działa, ile wynosi gwarancja, jak wygląda proces zwrotu. Lakoniczne opisy i ogólniki? To nie przejdzie.
Oczywiście, nikt nie lubi przepłacać, ale dla niemieckiego klienta najniższa cena to nie wszystko. Liczy się stosunek jakości do ceny, uczciwość oferty i renoma marki. Lepszy droższy produkt z jasną polityką zwrotów niż tańszy z podejrzanie "gołą" stroną.
Niemcy są wyczuleni na punkcie bezpieczeństwa w sieci. Szukają certyfikatów SSL, znanych metod płatności (PayPal to standard), przejrzystych regulaminów. Jeśli sklep budzi choć cień podejrzenia — klikają „X” i szukają dalej.
Nawet jeśli wielu Niemców zna angielski, wolą kupować w swoim języku. Brak tłumaczenia albo automat z błędami? Dla nich to znak, że sprzedawca nie traktuje poważnie niemieckiego rynku.
Z roku na rok rośnie liczba konsumentów, którzy zwracają uwagę na zrównoważony rozwój: ekologiczne opakowania, odpowiedzialną produkcję, możliwość naprawy produktu zamiast jego wymiany. Transparentność w tym obszarze to duży plus.
Jeśli myślisz o sprzedaży na rynku niemieckim, warto wiedzieć, gdzie Twój przyszły klient najczęściej robi zakupy. Bo tak – Niemcy mają swoje ulubione platformy i przyzwyczajenia, które mocno wpływają na decyzje zakupowe.
Amazon to bezapelacyjnie najpopularniejsza platforma zakupowa w Niemczech. Korzysta z niej większość internautów, a wielu traktuje ją wręcz jako wyszukiwarkę produktów. Niemieccy klienci cenią Amazona za:
Sprzedając w Niemczech, naprawdę trudno pominąć Amazon – zwłaszcza jeśli startujesz z nieznaną marką i chcesz szybko zbudować zasięg.
Choć w wielu krajach eBay przygasł, w Niemczech nadal cieszy się dużą popularnością – zwłaszcza w wersji eBay Kleinanzeigen (czyli lokalne ogłoszenia). Klienci lubią go za możliwość kupowania taniej, z drugiej ręki, a także sprzedaż prywatną.
Otto to jedna z najstarszych i najbardziej zaufanych marek e-commerce w Niemczech. Platforma skupia się na modzie, meblach, AGD i elektronice. Dla wielu Niemców Otto to „bezpieczna przystań” – coś pomiędzy e-sklepem a katalogiem z dawnych lat. Często preferują go starsi konsumenci, przywiązani do tradycyjnych marek.
Niemieccy klienci coraz chętniej korzystają ze smartfonów i tabletów, żeby robić zakupy online — zwłaszcza młodsze pokolenia, ale trend jest wyraźny także wśród osób starszych. Szacuje się, że nawet około 50% wszystkich zamówień w Niemczech jest składanych z poziomu urządzeń mobilnych.
Dlatego każda platforma i sklep, który chce zdobyć klientów zza Odry, musi mieć responsywną stronę i przyjazną aplikację mobilną. Wolne ładowanie czy nieczytelny układ na smartfonie to szybka droga do porzucenia koszyka.
Co ciekawe, Niemcy cenią sobie też dedykowane aplikacje e-commerce — to właśnie w nich czują się najbezpieczniej i najszybciej finalizują zakupy. Popularne aplikacje to oczywiście mobilne wersje gigantów, jak:
Warto też pamiętać, że Niemcy lubią płacić mobilnie — popularne są płatności za pomocą Apple Pay, Google Pay, a także szybkie przelewy bankowe (np. Giropay).
Rynek e-commerce w Niemczech to prawdziwy gigant, pełen świadomych i wymagających klientów, którzy doskonale wiedzą, czego chcą. Niemiecki klient to osoba, która podchodzi do zakupów bardzo rozważnie — zanim kliknie „kup”, dokładnie sprawdza produkt, porównuje ceny, czyta opinie i zwraca uwagę na każdy szczegół. Liczy się dla niego przede wszystkim jakość, bezpieczeństwo oraz przejrzystość oferty.
Wielką rolę odgrywa tu również wygoda — niemieccy konsumenci kochają platformy takie jak Amazon, Otto czy Zalando, które oferują łatwą nawigację, szybką dostawę i bezproblemowe zwroty. Coraz większą wagę przywiązują też do ekologii, dlatego warto podkreślać zrównoważone podejście w biznesie i prośrodowiskowe inicjatywy.
Nie można zapominać o lokalizacji oferty — komunikacja i obsługa klienta w języku niemieckim to absolutna podstawa. Warto też pamiętać, że niemieccy klienci coraz częściej kupują przez smartfony i tablety, więc responsywna strona i sprawna aplikacja mobilna to nie luksus, a konieczność.
Podsumowując — jeśli chcesz z sukcesem wejść na niemiecki rynek e-commerce, musisz zbudować zaufanie, zaoferować wysoką jakość oraz dostosować się do lokalnych oczekiwań. Wtedy niemiecki klient może stać się Twoim lojalnym partnerem na lata.
Artykuł, którego autorką jest Angelika Sudoł, powstał w ramach praktyk studenckich.
Oceń artykuł:
Redakcja e-multicontent
...