Jak skutecznie dotrzeć do nowych odbiorców na zagranicznych rynkach? Czy automatyczne tłumaczenia są dobrym rozwiązaniem? A może jest inne rozwiązanie, które zapewni użytkownikom nie tylko tekst w ich ojczystym języku, ale również pozytywne doświadczenia związane z całym procesem zakupowym?
Automatyczne tłumaczenia stosuje się na przykład na stronach www lub w sklepach internetowych, które otwierają się na zagraniczne rynki. Właścicielom takich biznesów wydaje się, że przetłumaczony na obcy język tekst zachęci zagranicznych konsumentów do skorzystania z oferty. I takie myślenie miałoby potwierdzenie w rzeczywistości, gdyby te tłumaczenia były naprawdę dobre…
Często bowiem okazuje się, że automatyczny translator przetłumaczy zdanie dosłownie, a przełożenie na inny język zupełnie odbiera sens wyrażeniom i zdaniom.
W Zaufane.pl znamy rozwiązanie na to, jak połączyć ekspansję ze skutecznym dotarciem do nowych odbiorców posługujących się innym językiem. Najpierw jednak przekonajmy się, że nie warto inwestować w automatyczne tłumaczenia!
O automatycznych tłumaczeniach mówi się, że pomagają zaoszczędzać czas i pieniądze, co przyćmiewa wszystkie wady takiego rozwiązania. Jednak powierzenie tekstów translatorom online może przynieść więcej szkody niż pożytku, ponieważ teksty brzmią sztucznie. Poniżej omawiamy kilka minusów automatycznych tłumaczeń na stronach internetowych.
Jedną z głównych wad automatycznych tłumaczeń jest brak uwzględnienia kontekstu wypowiedzi. W samym języku polskim są homografy/homogramy, czyli słowa o tym samym brzmieniu i zapisie, ale innym znaczeniu, które mogą budzić wątpliwość przy tłumaczeniu.
Najlepszym przykładem jest słowo „zamek”, które może oznaczać:
Jako przykład wyobraźmy sobie sytuację, gdy użytkownik czytałby polski tekst o zamkach do drzwi (ang. door lock) przetłumaczony automatycznie na język angielski. W polskim tekście byłoby napisane, że zamek skutecznie chroni cztery kąty przed wejściem nieproszonych gości. Automatyczny translator, nieznający kontekstu wypowiedzi, mógłby niepoprawnie przetłumaczyć „zamek” jako „zipper” (czyli po polsku „zamek błyskawiczny”), co w połączeniu z resztą zdania byłoby, delikatnie mówiąc, nieco kontrowersyjne!
W rozmowie z Mariuszem Hermą o tłumaczeniach automatycznych Barak Turovsky (ówczesny dyrektor tego projektu w Google) przyznał, że:
Google Translate mogło w 2 sekundy przetłumaczyć akapit, który mu zadano, jednak później trzeba było 2 minut, aby rozszyfrować sens otrzymanego przekładu.
(źródło: Tłumaczenia automatyczne: jakość i ich wpływ na komunikację w sieci).
W obecnych czasach zależy nam na szybkim pozyskaniu informacji o produkcie lub usłudze w internecie, zatem żaden użytkownik nie będzie chciał tracić czasu na interpretację automatycznie przetłumaczonego (niezrozumiałego) tekstu. Rzadko również przeciętny użytkownik ma przy sobie lingwistę, który pomógłby mu w tej interpretacji.
Fraz i zdań często nie da się tłumaczyć na język obcy dosłownie, jeden do jeden. Dosłowne tłumaczenia to często językowe wpadki, jak np. powszechnie znane „thank you from the mountain” czy „it’s after the birds”, które narażają nas na kompromitację.
Wydaje się, że automatyczne tłumaczenia opinii w sklepach internetowych pomoże w zaoszczędzeniu czasu i pieniędzy, ale chcąc unikać wyżej wymienionych wpadek, trzeba zainwestować w korektę. Ważne, żeby korektorami były osoby, które znają docelowy język (najlepiej na poziomie native speakera). Ostateczne automatyczne tłumaczenia generują zatem dodatkowe koszty i czas.
Społeczny dowód słuszności (ang. social proof) w praktyce oznacza, że gdy nie wiemy, jak się zachować, robimy to, co inni. Sprawdza się to zwłaszcza za granicą, gdy nie do końca znamy język, kulturę, obyczaje czy zasady ruchu drogowego panujące w obcym kraju. Ten model zachowania znajduje odzwierciedlenie również w wirtualnej rzeczywistości – gdy użytkownik internetowy nie wie, jaki produkt kupić lub z jakiej usługi skorzystać, sugeruje się zdaniem innych.
Jeżeli decydujesz się na ekspansję i chcesz podbić serca zagranicznych internautów, musisz zdobyć ich zaufanie oraz zapewnić im unikatowe doświadczenia. I właśnie tutaj wkracza idea social proof.
Recenzje użytkowników mają ogromny wpływ na innych internautów. Potwierdzają to badania. Z informacji od Consumerist dowiadujemy się, że:
Blisko 70% internautów opiera się na opiniach innych użytkowników przed dokonaniem zakupów w internecie.
Jeżeli takie recenzje będą napisane przez lokalnych użytkowników, w ich języku i zgodnie z panującymi w konkretnym kraju obyczajami, wiarygodność Twojej marki momentalnie wzrośnie.
Im więcej contentu w języku panującym na rynku, na którym otwierasz swój biznes, tym lepiej. Chodzi oczywiście o wartościowy i merytoryczny content. I to nie tylko ze względu na zaufanie lokalnych konsumentów, ale również wiarygodność Twojej witryny w oczach algorytmów Google.
Istotę wartościowych treści podkreślił w 2019 r. John Mueller – Webmaster Trends Analyst w Google. W swoim wpisie na Twitterze zasygnalizował, że automatycznie tłumaczone treści słabej jakości będą obniżać pozycję witryny w wynikach wyszukiwania.
Jak widać, inwestycja w pozyskiwanie opinii na zagranicznych pomaga w budowie zaufania– zarówno użytkowników, jak i robotów Google. To tak naprawdę darmowy content, który wzbogaci Twoją stronę internetową!
Jeżeli nadal chcesz zaoszczędzić czas i pieniądze na tym, żeby dostarczyć wartościowy content na zagranicznej wersji swojej strony internetowej lub e-sklepu, możesz postawić na automatyzację, ale nie w tłumaczeniach, a w pozyskiwaniu opinii.
Dzięki systemom rekomendacji możesz:
Zapomnij o automatycznych tłumaczeniach w ekspansji biznesu na rynki zagraniczne i wykorzystaj potencjał, który już na Ciebie czeka – lokalnych użytkowników!
Monika Kosmowska
Partnership Manager w Zaufane.pl zaprzyjaźniona od ponad 10 lat ze sprzedażą B2B. Swoje doświadczenie budowała na współpracy z korporacjami, jak i firmami z sektora MŚP. Pasjonatka branży e-commerce i świata SEO. W swojej pracy skupia się na nieszablonowym podejściu do relacji, budując jednocześnie kreatywne strategie. Jest także wsparciem technicznym i koncepcyjnym dla całego zespołu. Relaksuje się podczas podróży, które są jej największym hobby.
Oceń artykuł:
Wpis gościnny naszego partnera biznesowego
...