Czy prosto znaczy “prostacko”? Prosty język polski w pigułce Czas czytania: 3 min
Czy prosto znaczy “prostacko”? Prosty język polski w pigułce
Standard plain language, czyli prosty język polski, zaczął zakorzeniać się w naszej świadomości językowej około 10 lat temu. Czym tak naprawdę jest ten sposób pisania, a także podążający za nim jak cień współczynnik FOG?
Pewien profesor po skończonym wykładzie spotkał swojego znajomego po fachu. Na pytanie, jak mu poszedł wykład, odpowiedział: “Świetnie! Nic nie zrozumieli”. Można odnieść wrażenie, że podobne założenie mieli (lub nadal mają) twórcy pism urzędowych, z którymi mamy do czynienia na co dzień. Pisane trudnym, zawiłym językiem sprawiają, że na widok koperty z odpowiednim stemplem niejednemu z nas mocniej zabiło serce. Bynajmniej nie z ekscytacji. Dlatego na arenę urzędową wkroczył prosty język polski.
Prosty język polski - prosty czy klarowny?
Prosty język polski to pisemny sposób komunikacji, który rządzi się swoimi zasadami (o tych piszemy więcej kilka akapitów niżej). Co ważne, dotyczy języka, który dociera do ogółu społeczeństwa i ma przez tę większość zostać zrozumiany. Powinien być jak najkrótszy, maksymalnie klarowny i zrozumiały. Tak, aby odbiorca mógł jak najszybciej całkowicie pojąć sens czytanego tekstu.
Prosty język polski zaczął zyskiwać na popularności od 2010 roku. Czyli momentu, w którym Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zamówiło badanie trudności zrozumienia tekstów, dotyczących Funduszy Europejskich. Od tamtej pory uproszczone teksty pojawiły się między innym na stronie obywatel.gov.pl czy w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Nie ulega wątpliwości, że stosowanie języka nastawionego na wszystkich odbiorców (a nie przeciwko nim) pozytywnie wpływa na wizerunek nawet tych najbardziej “skostniałych” instytucji urzędowych. Firmy, które zmieniają swoją komunikację są postrzegane jako te o wiele bardziej przyjazne i prokonsumenckie. Dlatego, projektując strategię komunikacyjną takiej instytucji, warto wziąć pod uwagę również zmianę oficjalnego języka pisanego, jakim zwraca się ona do swoich odbiorców. Czyli tak naprawdę do kogo?
Do kogo skierowany jest prosty język polski?
Naszym postrzeganiem świata często rządzą mity. Jednym z nich jest ten, że prosty język polski zaczął być wdrażany po to, aby teksty mogły być łatwo zrozumiane przez słabiej wykształconą część społeczeństwa. Tymczasem prawda leży zupełnie gdzie indziej. Takie treści mają bez problemu trafiać do… wszystkich: od osób z wysokim wykształceniem, o wysokich kompetencjach językowych aż po te, które mogą mieć problem z właściwym odbiorem tekstu spowodowanej słabą znajomością języka. Prosty język polski ułatwia życie zarówno menedżerom, dyrektorom, prezesom i innym osobom na wysokich stanowiskach, którzy często nie mają czasu na czytanie pism urzędowych, ale też obcokrajowcom czy osobom głuchym, które nie znają języka polskiego na poziomie umożliwiającym im trafny odbiór tekstu.
Prosty język polski daje równe szanse na zmierzenie się z odbiorem treści, które uchodzą za trudne i skomplikowane, jednak są niezbędne do tego, aby załatwiać codzienne sprawy i funkcjonować w społeczeństwie. Odmraża także nieco “skostniały” sposób formułowania oficjalnych treści, zmuszając urzędników to stosowania lżejszych i bardziej przystępnych form.
Zasady, jakie rządzą prostym język polskim
Prosty język polski rządzi się swoimi prawami. Jego twórcy sformułowali kilka zasad, których należy przestrzegać, aby teksty zostały ocenione jako “proste”. Oto kilka z nich:
unikanie strony biernej → lepiej napisać: Paweł czyta książkę niż książka jest czytana przez Pawła
unikanie w treści form bezosobowych → lepiej dla czytelnika brzmi: nie parkuj tutaj samochodu niż nie parkować samochodu
ograniczenie użycia wyrazów wielosylabowych
umieszczanie specjalistycznych terminów w nawiasie, bezpośrednio po ich parafrazie
unikanie zdań wielokrotnie złożonych - łatwiejsze do przyswojenia będzie zdanie podzielone na kilka krótszych niż jedno ciągnące się przez kilka linijek
Czy Wasze teksty są “mgliste”?
A czy Wy zastanawialiście się kiedykolwiek, jaki jest poziom trudności tekstów na Waszych stronach internetowych i innych treści, które kierujecie do Waszych odbiorców? Pomoże Wam to ustalić współczynnik FOG, znany również jako współczynnik “mglistości”. Pierwotny algorytm zaprogramował w latach 50. ubiegłego wieku biznesmen Robert Gunning z myślą o przede wszystkim amerykańskich dziennikarzach. Co jest podstawą do wyliczenia FOG dla danego tekstu lub jego fragmentu?
ogólna liczba słów
- całkowita liczba słów długich (w Polsce za takie uznaje się słowa złożone z czterech sylab)
- liczba zdań.
Wynik, jaki otrzymujemy odpowiada liczbie lat edukacji niezbędnych do zrozumienia danego tekstu.
Liogios.pl dostosował amerykański system do naszego języka i wyszczególnił następujące kategorie
FOG 1-6: poziom szkoły podstawowej
FOG 7-9: poziom gimnazjum
FOG 10-12: poziom szkoły średniej
FOG 13-15: poziom studiów licencjackich
FOG 16-17: poziom studiów magisterskich
FOG 18-21: poziom studiów doktoranckich
FOG 22 i więcej: wymagany doktorat.
Przy czym uznaje się, że 8-9 to poziom umożliwiający zrozumienie tekstów przez większość czytelników.
Jeśli chcecie zmierzyć się z “mglistością” Waszych tekstów, możecie skorzystać z dwóch narzędzi: Logios.pl oraz jasnopis.pl. Możecie też zapomnieć o tego typu problemach i dylematach, zlecając przygotowanie klarownych i skutecznych opisów kategorii czy produktów, a także opracowanie treści na strony internetowe lub napisanie artykułów sponsorowanych naszej agencji copywriterskiej.
Daria
...
Oceń artykuł:
0
Liczba akapitów: 30 • Liczba zdań: 56 • Liczba słów: 710
Od czasu premiery ChatGPT od OpenAI, konkurencja podjęła rękawicę i przyspieszyła prace nad własnymi rozwiązaniami w zakresie sztucznej inteligencji. Gigant Google już na samym starcie zaliczył wpadki, przez które jego Bard został szeroko skrytykowany, a globalna premiera narzędzia opóźniona. Korzysta na tym Microsoft, który wraz ze swoim BingAI dotrzymuje kroku ChatGPT. Czym charakteryzuje się to...
Ponad 1 250 000 przelanych na papier znaków, w tym 347 opisów produktów, 70 opisów kategorii i 47 wpisów blogowych, a także treści e-commerce w 5 różnych językach - to bilans współpracy e-multicontent z Karko, polskim producentem odzieży damskiej. Przez ponad rok mieliśmy szansę wspierać markę w jej rozwoju na rynku polskim i w ekspansji na rynki zagraniczne, dostarczając merytoryczne, przyjazne d...
E-zakupy stały się dla nas codziennością, a dzięki łatwemu dostępowi do różnych sklepów coraz częściej sięgamy również po oferty zagranicznych marek. Poznanie specyfiki rynku docelowego oraz przygotowanie pod kątem logistycznym to nie jedyne elementy, niezbędne przy ekspansji zagranicznej. Szczególnie istotne jest mówienie w języku swojego odbiorcy. Tu z pomocą przychodzą tłumaczenia dla e-commerc...
Aktualizacja Google Helpful Content wprowadza rewolucję w ocenianiu jakości stron. Clickbaitowe nagłówki i nic nie wnoszące artykuły ustępują miejsca bogatym w treść i odpowiadającym na pytania użytkowników tekstom. Co powinny zawierać pomocne treści? Co zrobić, aby witryna była lepiej oceniana przez algorytm Google? Czy zmiany dotyczą również branży e-commerce?...
Daria
...